Dzisiaj jest 10 lip 2025, 21:43

Strefa czasowa UTC+1godz.




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 529 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12 ... 36  Następna
Autor Wiadomość
 Tytuł:
Post: 02 lut 2009, 19:40 
Offline
pismak
pismak
Awatar użytkownika

Rejestracja: 13 sty 2009, 14:55
Posty: 489
Lokalizacja: ZgOrZeLeC
oto bardzo krotki wywiad ze stefanskim na e-basket.pl
Marcin Stefański: Zdobyć Mistrzostwo

- Na pewno Turów nie ma tak słabego zespołu, jak pokazują ostatnie wyniki. Liczę, że pokażemy to na parkiecie - mówi Marcin Stefański, który wraz z dniem wczorajszym przeszedł z Victorii Górnika Wałbrzych do PGE Turowa Zgorzelec.

Czy Górnik ma jeszcze szansę na utrzymanie w lidze?

-Wierzę, że nie tylko w teorii jest szansa, ale że ekipa z Wałbrzycha po prostu zostanie w ekstraklasie. Górnik naprawdę dobrze gra u siebie, ma dwa mecze - ze Stalą i Czarnymi - w Świebodzicach. I te spotkania trzeba wygrać. Nie jest to nierealne.

Turów też nie jest w najlepszym okresie, przechodzi kryzys. To mistrzostwo Polski wciąż może być realne?

Wierzę, że tak. To był dla mnie najważniejszy argument. Na pewno Turów nie ma tak słabego zespołu, jak pokazują ostatnie wyniki. Liczę, że pokażemy to na parkiecie.

a tu link do tego wywiadu tylko bardziej rozwiniety http://wroclaw.naszemiasto.pl/sport/955396.html


Ostatnio zmieniony 02 lut 2009, 19:42 przez kuktus, łącznie zmieniany 1 raz

Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 03 lut 2009, 9:45 
Offline
pismak
pismak
Awatar użytkownika

Rejestracja: 26 lut 2007, 22:35
Posty: 751
Lokalizacja: Zgorzelec
Oj..chyba nie tylko drużyny spod znaku PGE będą miały kłopoty:

"We Włocławku narasta panika. Już od kilku tygodni ponad 100-tysięczne miasto żyje tylko jednym: spodziewaną sprzedażą Anwilu, największego zakładu w okolicy. Najgłośniej krzyczą związkowcy. - Dzięki naszym pieniądzom konkurenci chcą poprawić swoje wyniki! Albo w ogóle nas zlikwidować! - alarmuje Krzysztof Och z "Solidarności"."


http://gospodarka.gazeta.pl/Gielda/1,85 ... jszyc.html


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 03 lut 2009, 13:18 
Offline
pismak
pismak
Awatar użytkownika

Rejestracja: 13 sty 2009, 14:55
Posty: 489
Lokalizacja: ZgOrZeLeC
stefanski jest u nas juz oficialnie
http://www.ksturow.pl/turow.php?str=1&news=213
Cytuj:

Stefański zawodnikiem PGE Turowa


Marcin Stefański pozostaje na Dolnym Śląsku. Polski skrzydłowy przeniósł się z Victorii Górnika Wałbrzych do PGE Turowa Zgorzelec.- Od pierwszego lutego obowiązuje nas kontrakt z Marcinem Stefańskim - mówi Jan Michalski. - We wtorek dopełniliśmy wszystkie formalności związane ze zgłoszeniem zawodnika do rozgrywek - dodaje prezes PGE Turowa.

Marcin Stefański ma niespełna 26 lat i mierzy 200 cm wzrostu, a na boisku występuje na pozycji skrzydłowego. PGE Turów będzie dla Polaka już trzecim klubem na Dolnym Śląsku w tym sezonie. Stefański obecne rozgrywki rozpoczynał w barwach BASCO Śląska Wrocław, ale siedemnastokrotni mistrzowie Polski wycofali się z rozgrywek. Polski skrzydłowy trafił więc, obok Andrzeja Adamka i Kamila Chanasa, do Victorii Górnika Wałbrzych, w barwach którego zdobywał przeciętnie 10,6 punktu i 6,1 zbiórki w każdym spotkaniu.

- Zdecydowaliśmy się na zatrudnienie Marcina ze względu na jego cechy osobowościowe i to, jakim zawodnikiem jest na parkiecie, a także zastąpienie Iwo Kitzingera, bowiem Stefański jest Polakiem - zakończył Jan Michalski.

Stefański w swoją koszykarską karierę rozpoczynał w KS Carbo Gliwice, a następnie występował w SMS Warka, co w 2002 roku pozwoliło mu podpisać kontrakt z francuskim JDA Dijon. Po polskiego skrzydłowego w sezonie 2006/2007 sięgnął ówczesny ASCO Śląsk Wrocław. Zawodnik ma za sobą także występy w narodowej kadrze na szczeblu kadetów, juniorów i seniorów.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 03 lut 2009, 18:14 
Offline
obserwator
obserwator
Awatar użytkownika

Rejestracja: 03 lis 2006, 0:03
Posty: 212
Lokalizacja: Zgorzelec
Nowy odcinek basketzone. http://tede.pl/online/index.html


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 04 lut 2009, 10:51 
Offline
gaduła
gaduła
Awatar użytkownika

Rejestracja: 04 lip 2008, 20:48
Posty: 342
Lokalizacja: Zgorzelec
"najlepszy rudy koszykarz na swiecie"... :smt044 :smt044


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 06 lut 2009, 17:31 
Offline
pismak
pismak
Awatar użytkownika

Rejestracja: 13 sty 2009, 14:55
Posty: 489
Lokalizacja: ZgOrZeLeC
zapowiedz 25 kolejki mecz sokolow-turow

Cytuj:
Sokołów Znicz Jarosław – PGE Turów Zgorzelec

Debiut Tyusa Edneya w Turowie to najważniejsze wydarzenie weekendu na Podkarpaciu. 36–letni Amerykanin miał sporo czasu na przygotowanie się do tego spotkania i zapoznanie z nowym kolegami. W jakiej jest formie zobaczymy w Jarosławiu. Dla Znicza to już piąty mecz we własnej hali w 2009 roku. Z wcześniejszych czterech przegrali tylko z Asseco Prokomem. Turów natomiast od prawie trzech miesięcy nie odniósł sukcesu w roli gościa, a w ostatnich siedmiu spotkaniach miał sześć porażek. Czas najwyższy na wyjście – prawie wszystko zależy tutaj od Edneya. Gospodarze są niesamowicie zmobilizowani do walki o utrzymanie. Po pokonaniu Turowa ich szanse na pozostanie w lidze poważnie wzrosną.

Typ autora: Sokołów Znicz
07.02.09 godz. 18:00


a tu link http://www.polskikosz.pl/news/18945

autor polskiegokosza pisze ze to sokolow jest wiekszym faworytem


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 06 lut 2009, 18:25 
Offline
pismak
pismak

Rejestracja: 27 maja 2008, 11:29
Posty: 674
Lokalizacja: z Polski
kuktus pisze:
autor polskiegokosza pisze ze to sokolow jest wiekszym faworytem


no bo jest my od 3 miesiecy na wyjezdzie niewygralismy


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 06 lut 2009, 23:56 
Offline
zinfoman
zinfoman
Awatar użytkownika

Rejestracja: 01 paź 2006, 15:29
Posty: 1762
Lokalizacja: Zgorzelec
Dwa ostatnie wywiady z Turkiewiczem:

Cytuj:
Zgorzelec, 03.02.2009

Paweł Turkiewicz: Potrzebny jest lider

- Nie ma jakichś szczególnych celów. Graliśmy i wciąż gramy, aby wygrać - mówi Paweł Turkiewicz, trener PGE Turowa.

Michał Dalidowicz: "Kryzys w Turowie", "Problemy nad Nysą", czy "Koniec Turowa?". W ciągu ostatnich kilku tygodni takie nagłówki widoczne były praktycznie w każdej gazecie, czy stronie internetowej. Czy ten kryzys rzeczywiście jest tak głęboki, jak pisze o nim prasa?

Paweł Turkiewicz: Kryzys był. Wszystko zaczęło się od rozstania klubu z Saso Filipovskim. Po tym wydarzeniu zawodnicy jakby stracili wiarę. Większość z nich przyszła tutaj ze względu na niego. To Saso ściągnął tych zawodników. Nie było czasu, by na spokojnie przemyśleć całą zaistniałą sytuację. Zaraz po zwolnieniu Filipovskiego mieliśmy bardzo mocno napięty harmonogram i graliśmy mecze praktycznie co trzy dni. Praktycznie rzecz biorąc dopiero po ostatnim meczu w Ostrowie Wlkp., przegranym zresztą, mamy chwilę oddechu. Te dwa tygodnie do kolejnego meczu dały nam możliwość przemyślenia wszystkich zdarzeń i przeanalizowania tego, co się stało. Niestety nawarstwiły nam się kontuzje, a do tego doszła także epidemia grypy panująca w Zgorzelcu. Nie ukrywam, że ten wolny czas nam pomógł. Zawodnicy mieli więcej czasu dla siebie, mogliśmy odpocząć fizycznie i psychicznie. Mam nadzieję, że kolejny mecz oraz nowi zawodnicy wpłyną pozytywnie na drużynę.

Zakontraktowanie nowych zawodników porównywane jest do mentalnej rewolucji w drużynie Turowa. Do tej pory widoczny był brak lidera. Podobno Damir Miljkovic miał pełnić tą rolę...

Ciężko określić, kto miał być liderem. Oczywiście, że lider jest potrzebny, ale ja nie będę go szukał na siłę. Zarówno kibice, zawodnicy, jak i cały sztab trenerski, oczekują jednego - zwycięstw. Mam nadzieję, że nowa krew - Tyus Edney oraz Marcin Stefański pomogą odbudować morale zespołu, które jest w jakiś sposób obniżone po tych wszystkich porażkach i po prostu nie było za ciekawie. Zawodnicy doskonale wiedzą, o jaką stawkę grają i jaki jest cel. Większość zawodników spotkała się z taką sytuacją po raz pierwszy w życiu. Dwa miesiące byliśmy w próżni, bowiem czekaliśmy na pierwszego trenera. Nie wiedzieliśmy, czy, ani kto będzie szkoleniowcem. Cała ta sytuacja również negatywnie wpłynęła na koszykarzy. Rozmawiałem indywidualnie z zawodnikami i wiem, że żaden z nich nie spotkał się z czymś takim. To również miało swoje odzwierciedlenie w wynikach. Chcą grać i zwyciężać. Mam nadzieję, że pokażą to w najbliższych meczach.

Dlaczego akurat Tyus Edney oraz Marcin Stefański trafili do Turowa?

Jeśli chodzi o Tyusa Edneya, to poszukiwaliśmy "jedynki", która grała w Europie i zna realia panujące na parkietach europejskich. Rozmawialiśmy z wieloma ludźmi, przeprowadziliśmy wiele wywiadów i wiemy, że jest to gracz posiadający ogromne doświadczenie, który pomoże drużynie wyjść z dołka. Tyus ma być filarem, który grając z tyłu, będzie wspomagał reżyserowanie przebiegu spotkań. Mam nadzieję, że jego "ogranie" na boisku, pomoże zawodnikom i stworzy nowe rozwiązania, których nam brakuje. Pozycja rozgrywającego jest dla nas bardzo kontuzjogenna w tym sezonie. Donald Copeland nie zagra już do końca rozgrywek, Bryan Bailey był kontuzjowany i od samego początku miał problem, a również i w tej chwili ponownie narzeka na ból. We wtorek był u lekarza i mam nadzieję, że będzie gotowy do gry w nadchodzącym meczu. Chciałbym mieć podczas meczu do dyspozycji dwóch rozgrywających. Z całą pewnością o wiele łatwiej gra się zawodnikom, którzy mają świadomość, że z tyłu, na obwodzie jest ktoś, kto doskonale widzi ich pozycje i potrafi podać piłkę w odpowiednim momencie. My potrzebowaliśmy takiego gracza, jakim jest właśnie Tyus Edney. Nie ukrywam, że w środku sezonu bardzo trudno znaleźć zawodnika na poziomie, który będzie posiadał doświadczenie i nie będzie kosztował zbyt wiele. Kierowaliśmy się również takimi względami. Miejmy nadzieje, że to był dobry wybór.

Z Marcinem Stefańskim współpracował Pan jeszcze w Śląsku Wrocław.

Dokładnie. Znamy się z tamtego okresu, gdy grał jeszcze we Wrocławiu. Dlaczego ściągnęliśmy go do Turowa? Potrzebowaliśmy Polaka na tej pozycji, a jak wiemy Marcin jest graczem doświadczonym. Przede wszystkim zatrudniliśmy go w kontekście wzmocnienia mentalnego. Jest to zawodnik, który zrobi wszystko by wygrać, bije się do upadłego, jest aktywny i zawsze chce wygrywać. Wiem, że szybko zaaklimatyzuje się w zespole i wspomoże nas w kolejnych meczach.

Iwo Kitzinger również jest bardzo waleczny oraz zawzięty. Co tak naprawdę wpłynęło na decyzję o jego zwolnieniu?

Nie chciałbym mówić o kulisach całej historii. Wszystko rozwinęło się i potoczyło własnym torem. Iwo jest w Poznaniu, gdzie świetnie sobie radzi i życzę mu jak najlepiej. Jestem w tej chwili trenerem, mniej lub bardziej doświadczonym i po prostu pewne, dyscyplinarne kwestie, zaiskrzyły między nami, które wpłynęły na jego zachowanie. Wiem, że na pewno nie był zadowolony z ilości minut, które od początku sezonu dostawał od Saso Filipovskiego. To wszystko dojrzewało w nim. Poza tym to nie jest nominalnie, typowa jedynka, a rzucający obrońca. W związku z kontuzjami naszych rozgrywających, Iwo często obarczany był ciężarem prowadzenia gry, a to raczej nie wpływało pozytywnie na jego grę. To jest sport i takie sytuacje się zdarzają. Ja nie chciałbym tego komentować - było minęło. Iwo jest w nowym zespole, sam się zgłosił, bo zobaczył, że jest to dla niego dobre rozwiązanie. Życzę mu jak najlepiej.

Poza nowymi graczami, Turów zatrudnił Andrzeja Adamka na stanowisko asystenta. To był potrzebny ruch?

W momencie, gdy zarząd klubu zaproponował mi objęcie stanowiska pierwszego trenera, byłem ogromnie zaskoczony. Dostałem szansę, którą wykorzystałem. Wówczas potrzebowałem wsparcia kogoś, kto ma doświadczenie w ekstraklasie. Z Andrzejem znamy się bardzo wiele lat, poznaliśmy się jeszcze jako gracze. W momencie, gdy zrezygnował z pełnienia funkcji pierwszego trenera w drużynie Victorii Górnik Wałbrzych, skontaktował się z nami i tak potoczyła się ta cała historia. Działo się to bardzo szybko. Mam nadzieję, że swoją wiedzą oraz doświadczeniem wspomoże zarówno mnie, jak i zespół w nadchodzących meczach. Andrzej spędził wiele lat jako asystent świetnych trenerów, jako pierwszy trener i doskonale zna realia panujące w polskiej ekstraklasie.

Nowi zawodnicy i nowy sztab trenerski - pojawia się więc pytanie, czy są także nowe cele czy planujecie kontynuację realizacji tych sprzed sezonu?

Nie ma jakichś szczególnych celów. Graliśmy i wciąż gramy, aby wygrać. W tej chwili skupiamy się na nadchodzącym spotkaniu. Mamy troszeczkę niefortunnie ułożony harmonogram i od miesiąca praktycznie wszystkie mecze rozgrywamy tylko na wyjazdach. Tylko jeden mecz graliśmy u siebie Zgorzelcu. Z całą pewnością nie było to łatwe dla zawodników, ponieważ kibice zawsze pomagają zawodnikom, poprawiają ich morale. Mam nadzieję, że zwycięstwa, na które czekamy i do których dążymy, pozwolą nam myśleć nieco bardziej przyszłościowo.

Gracze mający za zadanie zdobywać punkty z dystansu nie wywiązują się ze swojej roli w stu procentach. Czy planuje Pan kolejne wzmocnienia?

Czy będą wzmocnienia? Trudno powiedzieć. Mamy naprawdę dużo zawodników, zwłaszcza obcokrajowców. Jak wiadomo, do meczu może być dopuszczonych siedmiu obcokrajowców oraz pięciu Polaków. W momencie, gdybyśmy chcieli zatrudnić kolejnego gracza, zmuszeni byśmy byli do rozwiązania kontraktu z którymś z obecnych, a to niestety nie jest takie proste. Zawodnicy mają kontrakty gwarantowane. Moim największym priorytetem jest uruchomienie graczy, których mamy. Saso Filipovski, zatrudniając tych koszykarzy, liczył na to, że zarówno Alex Harris, czy Damir Miljković wspomogą nas z obwodu. W końcu to są typowi strzelcy. Mam nadzieję, że nowi gracze w zespole, indywidualne rozmowy oraz jakieś przebudzenie wpłyną pozytywnie na cała drużynę.

Czego życzyłby Pan sobie oraz graczom PGE Turowa Zgorzelec na nadchodzące mecze?

Zwycięstw, przede wszystkim zwycięstw [śmiech].

Rozmawiał: Michał Dalidowicz
za: http://ksturow.pl/turow.php?str=1&news=215

Cytuj:
05.02.2009

Finał play-off wciąż realny

Rozmowa z Pawłem Turkiewiczem, trenerem koszykarzy PGE Turowa Zgorzelec.

Przez ostatnie dni wreszcie Pana zespół więcej pobył w domu niż siedział na walizkach. Był czas i na pracę, i na odpoczynek. Jest szansa, że skończą się wreszcie problemy Turowa?

Mam taką nadzieję. Choć ten czas poświęcaliśmy niestety głównie na leczenie kontuzjowanych i chorych graczy. Z drugiej strony, zawirowań wokół klubu było ostatnio bardzo wiele, więc odrobina spokoju bardzo nam się przydała. Ja na treningach widzę, że drużyna się odbudowuje, że wszystko wraca do normy. Teraz trzeba to jeszcze pokazać na parkiecie.

Od kilku dni trenuje już z wami Tyus Edney. Jak się prezentuje? Czy to rzeczywiście może być wzmocnienie na miarę głośnego nazwiska i sukcesów, jakie ma na koncie?

Szukaliśmy gracza doświadczonego, ogranego w Europie, przygotowanego na trudne wyzwania. I Edney taki właśnie jest. Na treningach potwierdza, że jest graczem dużego forma-tu, konstruktorem gry, a nie tylko strzelcem. Może bardzo dobrze wpłynąć na drużynę. No i przede wszystkim jest zdrowy, a to dla niego najważniejsze. W parze z Baileyem - gdy ten powróci po kontuzji - możemy mieć wreszcie komfort w kwestii rozgrywających.

Fizycznie jest w pełni gotowy do gry?

Nie wiem - za wcześnie, by jednoznacznie odpowiedzieć na takie pytanie. Ale po treningach nie widzę powodów do obaw.

Jakie znaczenie dla drużyny może mieć pozyskanie Marcina Stefańskiego?

Potrzebowałem gracza z charakterem, walczaka. I Marcin taki jest. Liczę, że swoim entuzjazmem i podejściem do gry zarazi innych zawodników. Choć zdaję sobie sprawę, że na to potrzeba czasu, a on jest z nami dopiero od poniedziałku. Ale widać, że bardzo chce.

Kiedy Ci gracze mogą zagrać na miarę swoich możliwości?

Mam nadzieję, że jak najszybciej - bo potrzebujemy ich już w najbliższych meczach.

Jeszcze przez tydzień - dokładnie do 15 lutego - można dokonywać zmian w składzie. Myśli Pan jeszcze o pozyskaniu jakichś graczy?

Nie zastanawiamy się nad tym. Ale obcokrajowców i tak mamy na styk, a raczej nikogo nie chcemy się pozbywać. Decyzji jednak jeszcze nie ma. Dlatego nie mówię, że nie będzie już wzmocnień, ale też nie mogę potwierdzić, że będą.

Na które miejsce przed fazą play-off Pan liczy? Czwórka wydaje się już dość mało realna...

Nie myślę o tym. Teraz najważniejszy jest Znicz i mecz w Jarosławiu. Wiem, że tam nie będzie łatwo, bo na pewno brakuje nam pewności siebie. Może to będzie przełamanie? Na pewno nie będziemy patrzeć na tabelę i liczyć, które miejsce nam się opłaci. Bo ja nigdy nie bawię się w żadne kalkulacje.

Ale lepiej z Asseco Prokomem nie grać przed finałem...

To trzeba wygrywać. Wtedy nam to nie grozi.

Startując z niższej pozycji, nawet grając w pre play-off, celem zespołu nadal pozostanie walka o udział w finale?

Nie rozmawiałem o tym z nikim, choć ten temat na pewno się pojawi. Wiem, że finał jest dla nas wciąż realny, ta drużyna ma potencjał, by bić się o złoto. Ale najpierw musimy się wzmocnić psychicznie, powrócić do wygrywania, przyzwyczaić się do tego. I to jest cel na najbliższe spotkania.
za: http://wroclaw.naszemiasto.pl/sport/956945.html


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 07 lut 2009, 19:58 
Offline
pismak
pismak
Awatar użytkownika

Rejestracja: 13 sty 2009, 14:55
Posty: 489
Lokalizacja: ZgOrZeLeC
a tu kilka artykulow o meczu z jaroslawiem
to z plk.pl
Cytuj:
Sokołów Znicz - PGE Turów: Edney pomógł w wygranej

Tyus Edney zadebiutował w barwach PGE Turowa, który po dwóch ligowych porażkach, wygrał z Sokołowem Zniczem 87:76.

Wkrótce szczegółowa relacja z meczu.


a to z e-basket.pl

Cytuj:
PGE Turów z Tyus'em Edney'em i Marcinem Stefańskim w składzie pokonał w wyjazdowym spotkaniu Sokołów Znicz 87:76. Oczy kibiców basketu w Polsce były jednak skierowane na nową gwiazdę ekipy zgorzeleckiej. Amerykański rozgrywający zanotował przyzwoity występ - 12 oczek, 4 zbiórki, 4 asysty. Notę Edneya może jedynie obniżyć aż 6 straconych piłek. Jak na tej klasy rozgrywającego to zawstydzający wynik, ale w kolejnych spotkaniach powinno być lepiej.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 08 lut 2009, 17:24 
Offline
obserwator
obserwator

Rejestracja: 21 gru 2006, 10:05
Posty: 155
Po cholere wrzucasz nic nie znaczacy "artykul" (chodzi mi zwlaszcza o pierwszy), nabijasz sobie posty czy jak?


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 08 lut 2009, 21:35 
Offline
pismak
pismak

Rejestracja: 27 maja 2008, 11:29
Posty: 674
Lokalizacja: z Polski
joro pisze:
Po cholere wrzucasz nic nie znaczacy "artykul" (chodzi mi zwlaszcza o pierwszy), nabijasz sobie posty czy jak?


leci na ilosc


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 10 lut 2009, 21:43 
Offline
pismak
pismak
Awatar użytkownika

Rejestracja: 12 lis 2006, 0:43
Posty: 493
Lokalizacja: Bogatynia
Nowy odcinek BASKETZONE

Zapraszam do obejrzenia, ciekawy odcinek, prawie cały materiał o naszym Turowie :)

edit:
LEPIEJ I WYGODNIEJ ogląda się tu: http://basketzone.com.pl/program/program-16/24
Poza tym można dodawać komentarze i ściągać odcinki.

Paawlus


Ostatnio zmieniony 10 lut 2009, 22:38 przez pokemon15, łącznie zmieniany 1 raz

Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 13 lut 2009, 22:45 
Offline
obserwator
obserwator
Awatar użytkownika

Rejestracja: 09 lut 2009, 19:18
Posty: 171
Lokalizacja: Zgorzelec
Wywiad z naszym nowym rozgrywajacym po meczu z Kotwica :
Michał Dalidowicz: Pierwszy raz w Polsce? Na pewno był Pan zaskoczony pogodą…

Tyus Edney: Fakt, zimno ale nie byłem zaskoczony ani trochę. Znam warunki panujące w Europie i wiem, że w zimie jest tutaj zimno. Nie jestem w Polsce po raz pierwszy. Grałem już tutaj w pucharach, także znam nieco ten kraj.

Czy posiadał Pan jakiekolwiek informacje na temat ligi oraz klubu, przed przyjazdem do Zgorzelca?

Teoretycznie nie. Wiem tylko tyle co zdążyłem się dowiedzieć na miejscu. Co do poziomu ligi, to muszę przyznać, że po dwóch meczach uważam ją za mocną, świetne rozgrywki i dobry, wysoki poziom. Jeśli chodzi zaś o klub, to organizacja jest tutaj na najwyższym poziomie i nikt nie ma prawa na nic narzekać. Jak na razie jest świetnie i jestem zadowolony.

Kibice obawiają się o Pańskie kontuzje. Jak wiemy przeszedł Pan wszystkie badania pozytywnie. Czy wobec tego powinniśmy się martwić?

Oczywiście, że zawsze istnieje ryzyko, ale nie powinniśmy się martwić bez potrzeby. Miałem po prostu pecha z kontuzjami i tyle. W tej chwili czuję się świetnie i nie narzekam na żaden ból, więc jest dobrze. Cieszę się, że nadal mogę kontynuować swoją pracę i robić to co lubię.

Wie Pan już jaką rolę ma pełnić w zespole?

Wiem, że mam być wzmocnieniem na parkiecie i robię to czego ode mnie oczekuje klub. Turów potrzebował rozgrywającego i ja mam pełnić tą rolę na zmianę z Bryanem Bailey`em. Poza tym mam wspomagać młodszych graczy swoim doświadczeniem, przekazywać im cenne wskazówki i informacje, które mogliby wykorzystać podczas meczu.

Czy zaaklimatyzował się Pan już w drużynie? Jak dogaduje się Pan z kolegami?

Świetnie, naprawdę świetnie. To są wspaniali ludzie i od samego początku darzą mnie sympatią i pomagają w każdej sytuacji. Ja odwzajemniam się tym samym. Od pierwszego dnia zaczęli traktować mnie jak „swojego” i oferowali pomoc oraz chęć aklimatyzacji. Poza tym, że są wspaniałymi ludźmi, są również dobrymi graczami i to z tego właśnie powodu uważam, że mamy świetną drużynę.

Czy zna Pan cele postawione przed sezonem? Jakie są obecne cele Turowa?

Niestety nie znam tych celów, które zostały postawione przed sezonem. Znam obecne. W tej chwili musimy się skupić na wygraniu każdego meczu i dostaniu się do play-offów. Potem musimy dostać się do finału i to wszystko. Wtedy zobaczymy jak to będzie i jak potoczy się życie.

Jakie są Pańskie największe atuty? Wiemy już, że jest Pan świetnym rozgrywającym...

Myślę, że to mój największy atut. Zawsze szukam najlepszego rozwiązania na boisku, staram się podać piłkę w odpowiednim momencie i do odpowiedniego gracza. Myślę, że mam trochę doświadczenia w tej dziedzinie.

Po pańskim dzisiejszym występie chciałoby się rzec Profesor Tyus Edney.

[śmiech] Bez przesady. Gram w koszykówkę bardzo długo i naprawdę znam ten sport, ale nie sądzę, że można mnie nazywać profesorem w tej dziedzinie. Dzisiaj zagrałem to co do mnie należało, nic poza tym.

Grał Pan w wielu znakomitych klubach w Europie i za oceanem. Odniósł Pan wielkie sukcesy w Eurolidze, NCAA i NBA. Dlaczego więc zdecydował się Pan przyjść do Turowa?

Oczywiście mam wspaniałe wspomnienia z tamtymi klubami i ligami ale cały czas trzeba próbować czegoś nowego. Ostatni rok był całkiem interesujący, działo się wiele rzeczy. Nagle wpłynęła oferta Turowa. Pomyślałem : dlaczego nie? Warto spróbować. Nigdy nie grałem w Polsce i fajnie byłoby tutaj coś osiągnąć, zdobyć mistrzostwo. Dowiedziałem się wiele dobrego na temat klubu i po prostu przyjąłem ofertę.


[ Dodano: Pią Lut 13, 2009 11:01 pm ]
Wywiad z MARCINEM STEFAŃSKIM po meczu z Kotwicą:




Michał Dalidowicz: Co przekonało Pana do podpisania kontraktu w Turowie?

Marcin Stefański:Przede wszystkim możliwość walki o wyższe cele. Zawsze chciałem grać o mistrzostwo a nie o utrzymanie w lidze, akurat tutaj nadarzyła się możliwość gry w Turowie i po prostu skorzystałem z tej okazji. Turów ma szansę na walkę o mistrzostwo i na tym mi zależało.

Dlaczego kontrakt w Viktorii Górnik, był ważny tylko do końca stycznia?

Rozwiązanie umowy odbyło się za porozumieniem stron. Górnik miał problemy finansowe i to był jeden z powodów dlaczego się rozstaliśmy. Myślę, że tak miało się potoczyć.

Czy zna Pan swoje zadania oraz rolę jaką ma Pełnić w Turowie?

Znam swoje zadania, wiem co mam robić. Nie mam może zadań typowo ofensywnych, jak miało to miejsce w Górniku. Tutaj muszę raczej pomóc kolegom w obronie. Wiadomo, że w momencie gdy akcja będzie ustawiona pode mnie to muszę zagrać tak by zdobyć punkty. Nie jestem może w takiej sytuacji w jakiej mógłbym być w innym zespole, ale cieszę się, że jestem tutaj a nie gdzie indziej. Cieszy mnie fakt, że mogę grać w Turowie.

Być może, będzie to niezbyt komfortowe dla Pana pytanie, ale nie wspomina Pan Zgorzelca zbyt przyjemnie, ze względu na dyskwalifikację dwa lata temu?

[śmiech] Zgorzelec nie miał z tym nic wspólnego i w mojej pamięci nie jest w jakiś sposób przekreślony czy nie mam żadnych złych wspomnień z tym miastem. Problem był taki, że zostałem złapany na dopingu w momencie kiedy tak naprawdę wcale nic nie brałem. Nie chciałbym do tego wracać, było minęło. Wróciłem do koszykówki i jestem z tego najbardziej zadowolony. Cieszę się, że powrotem mogę grać.

Czyli ten incydent zmobilizował Pana do cięższej pracy?

Z całą pewnością. Przez dziesięć miesięcy byłem wyłączony z gry z powodu operacji, którą przeszedłem. Potem kolejne dwa miesiące dochodziłem do siebie poprzez indywidualne treningi ze Śląskiem Wrocław. W wakacje również popracowałem nad swoją kondycją i formą. Muszę przyznać, że nie spodziewałem się powrotu do takiego poziomu na jakim gram. Jestem z siebie zadowolony, a raczej z pracy, którą włożyłem w powrót do koszykówki. Cieszy mnie fakt, że nie zapomniałem jak się gra w koszykówkę. :smt026


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 14 lut 2009, 17:55 
Offline
zinfoman
zinfoman
Awatar użytkownika

Rejestracja: 01 paź 2006, 15:29
Posty: 1762
Lokalizacja: Zgorzelec
Fotki z meczu Turów-Kotwica (13.02.09) - pierwszy mecz Edneya w Zgorzelcu:

1) http://ksturow.pl/turow.php?str=11&galeria=16
2) http://picasaweb.google.com/www.zgorzel ... VsKotwica#
3) http://foto.ziolo.eu/galeria/pge-turow- ... obrzeg/683


"MAN OT THE GAME":
Obrazek


Ostatnio zmieniony 14 lut 2009, 18:21 przez paawlus, łącznie zmieniany 1 raz

Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 14 lut 2009, 18:14 
Offline
pismak
pismak
Awatar użytkownika

Rejestracja: 13 sty 2009, 14:55
Posty: 489
Lokalizacja: ZgOrZeLeC
a tu wywiad ze stefanskim z ksturow.pl

Cytuj:
Marcin Stefański: Wychodzimy z dołka
- Edney zagrał bardzo dobre zawody, ale znakomitą pracę wykonała cała drużyna - mówi po wygranej nad Kotwicą Marcin Stefański, skrzydłowy PGE Turowa.

Damian Chodkiewicz, Michał Dalidowicz: PGE Turów odniósł drugą z rzędu wygraną. Zespół wychodzi z dołka?

Marcin Stefański: Na pewno, a te ostatnie zwycięstwa są ku temu dowodem, bowiem wygraliśmy zarówno na wyjeździe, jak i u siebie. Szczególnie ważny był piątkowy mecz z Kotwicą, ponieważ kołobrzeżanie, tak samo jak my, walczą przecież o czołowe lokaty, więc są naszym bezpośrednim rywalem. Myślę, iż w jakiś sposób wyszliśmy z dołka - przyszedł Edney, była zmiana trenera i teraz trzeba pozytywnie myśleć, aby pokonać Anwil.

Kluczem do wygranej z Kotwicą była osoba Tyusa Edney’a?

Edney na pewno zagrał dobre zawody i chcę go pochwalić, ale znakomitą pracę wykonała jednak cała drużyna, więc nie chciałbym wychwalać pojedynczych graczy, ale na pewno Edney, Daniels, Drobnjak, Miljkovic i Witka zagrali dobrze. Naprawdę mógłbym wymienić wszystkich. Każdy dołożył do tej wygranej swoją cegiełkę.

Trzeba jednak dodać, iż przewagę osiągaliście jedynie w momencie, gdy Amerykanin przebywał na parkiecie.

Dokładnie. Wszystko wyglądało zdecydowanie lepiej, gdy Tyus Edney przebywał na boisku. Czekamy, aż do gry wróci Bryan Bailey i będziemy mieć do dyspozycji dwóch nominalnych rozgrywających. Trener Turkiewicz obecnie ma problem, bowiem Damir Miljkovic jest bardziej rzucającym niż rozgrywającym. Należy jednak cieszyć się ze zwycięstwa, bo Kotwica jest dobrym zespołem, który przed samym meczem był na wyższej pozycji w ligowej tabeli od nas. O ile dobrze się orientuję, to teraz ich wyprzedziliśmy.

Przewagą Turowa nad Kotwicą w piątkowym meczu były cierpliwość i celne rzuty z dystansu?

Zdecydowanie cierpliwość. Mieliśmy wyprawowe pozycje, z których zawodnicy trafiali otwarte rzuty, a właśnie osiągnięcia takich pozycji zabrakło Kotwicy. Edney (Tyus - przyp. red.) zrobił swoje, bowiem prowadził szybki atak i ta gra, gdy Amerykanin przebywał na boisku, wyglądała dobrze. Moim zdaniem widoczna była także przewaga pod koszem, ponieważ nasi podkoszowi mieli więcej pozycji po akcjach pick&roll, po których padały punkty.

Co się stało w trzeciej kwarcie? Ostatnie dwie minuty przegraliście aż 11:1. Wyszedł wówczas brak drugiego rozgrywającego?

Nieustawiona gra w końcówce trzeciej kwarty i brak koncentracji spowodował taki, a nie inny przebieg tej końcówki odsłony meczu. Kotwica zaczęła trafiać, a my przestaliśmy kontrolować grę i nie graliśmy tego, co mieliśmy.

Rozegrał Pan drugie spotkanie w barwach Turowa. Co sądzi Pan o swoim nowym zespole?

Uważam, że jest to drużyna z bardzo dużym potencjałem i moim zdaniem możemy bić się o jak największe cele, czyli nawet finał. Trener Turkiewicz jest młodym, ale dobrym szkoleniowcem, więc myślę, iż możemy najpierw powalczyć o finał, a później zobaczymy. Nie chciałbym wyciągać jakichś pochopnych wniosków, ale przyszli nowi zawodnicy, więc wszystko układa się jakby od nowa i możemy powalczyć o medal. Trzeba być pozytywnie nastawionym i z meczu na mecz powinno być coraz lepiej.

Nie jest Pan jednak kluczową postacią w przygranicznej drużynie. Z czego wynika niezbyt duża ilość otrzymywanych minut do gry?

Na mojej pozycji występuje Krzysztof Roszyk, który zresztą jest Polakiem i wychodzi w pierwszej piątce, a ja jestem jego zmiennikiem. W drugiej kwarcie na boisku przebywać musi młodzieżowiec, a trzeciej jest tak, że albo się zafunkcjonuje, albo nie - jeśli ktoś pokaże się z dobrej strony, to pozostanie na parkiecie, a jeśli nie, to usiądzie na ławce rezerwowych. Tak to wygląda.

Co przekonało Pana do podpisania kontraktu w Turowie?

Przede wszystkim możliwość walki o wyższe cele. Zawsze chciałem grać o mistrzostwo, a nie o utrzymanie w lidze. Akurat tutaj nadarzyła się możliwość gry w Zgorzelcu i po prostu skorzystałem z tej okazji. Turów ma szansę na walkę o mistrzostwo i na tym mi zależało.

Dlaczego kontrakt w Victorii Górnik był ważny tylko do końca stycznia?

Rozwiązanie umowy odbyło się za porozumieniem stron. Górnik miał problemy finansowe i to był jeden z powodów, dlaczego się rozstaliśmy. Myślę, że tak miało się potoczyć.

Czy zna Pan swoje zadania oraz rolę, jaką ma pełnić w Turowie?

Znam swoje zadania i wiem, co mam robić. Nie mam może zadań typowo ofensywnych, jak miało to miejsce w Górniku. Tutaj muszę raczej pomóc kolegom w obronie. Wiadomo, że w momencie, gdy akcja będzie ustawiona pode mnie, to muszę zagrać tak, by zdobyć punkty. Nie jestem może w takiej sytuacji, w jakiej mógłbym być w innym zespole, ale cieszę się, że jestem tutaj, a nie gdzieś indziej. Cieszy mnie fakt, że mogę grać w Turowie.

Być może, będzie to niezbyt komfortowe dla Pana pytanie, ale chyba nie wspomina Pan Zgorzelca zbyt przyjemnie ze względu na dyskwalifikację dwa lata temu?

[śmiech] Zgorzelec nie miał z tym nic wspólnego i w mojej pamięci nie jest w jakiś sposób przekreślony, więc nie mam żadnych złych wspomnień z tym miastem. Problem był taki, że zostałem złapany na dopingu w momencie, kiedy tak naprawdę wcale nic nie brałem. Nie chciałbym do tego wracać. Było, minęło. Wróciłem do koszykówki i jestem z tego najbardziej zadowolony. Cieszę się, że znowu mogę grać.

Czyli ten incydent zmobilizował Pana do cięższej pracy?

Z całą pewnością. Przez dziesięć miesięcy byłem wyłączony z gry z powodu operacji, którą przeszedłem. Potem kolejne dwa miesiące dochodziłem do siebie poprzez indywidualne treningi ze Śląskiem Wrocław. W wakacje również popracowałem nad swoją kondycją i formą. Muszę przyznać, że nie spodziewałem się powrotu do takiego poziomu, na jakim gram. Jestem z siebie zadowolony, a raczej z pracy, którą włożyłem w powrót do koszykówki. Cieszy mnie fakt, że nie zapomniałem jak się gra w koszykówkę.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 529 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12 ... 36  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz.


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 32 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Przejdź do:  


Support forum phpbb by phpBB3 Assistant
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
NA FORUM OBOWIĄZUJE ZAKAZ UŻYWANIA FORM "PAN" oraz "PANI". Używamy tylko formy bezpośredniej.


Firma DGL - właściciel www.forum.zgorzelec.info nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zamieszczanych przez użytkowników.
Osoby zamieszczające wypowiedzi naruszające prawo lub prawem chronione dobra osób trzecich mogą ponieść z tego tytułu odpowiedzialność karną lub ccywilną..