Cytuj:
Daryl Greene miał wyjechać na święta do Stanów i wrócić do Zgorzelca przed Nowym Rokiem. I wyjechał, ale dzień przed Wigilią, tuż przed wejściem do samolotu, poinformował działaczy Turowa, że więcej w klubie już go nie zobaczą
źródło Daryl proszę bądź słowny!
Cytuj:
Amerykanin wsiadł do samochodu trenera z wieloma bagażami. I nie były to tylko prezenty dla najbliższych. Wzbudziło to podejrzenia Czerniaka, który powiadomił klub, że Greene wyjechał dziwnie obładowany. Szybko jednak cała zagadka się rozwiązała. Najpierw - po wizycie pracowników klubu w jego mieszkaniu - okazało się, że po graczu nie zostało ani śladu. Chwilę później także sam Greene wyjaśnił całą sytuację.
- Wieczorem zadzwonił do nas z Warszawy, że nie ma zamiaru wracać do Zgorzelca. To było dla nas ogromne zaskoczenie, bo nie mieliśmy sygnałów, że mu się tu nie podoba - relacjonuje prezes Turowa Zbigniew Kamiński.
Zawodnik samowolnie opuścił klub i teraz nie może podjąć pracy w żadnym innym zespole, gdyż jego list czystości (uprawniający do gry w zespole) jest w rękach zgorzeleckich działaczy. - Nie oddamy go, jeśli sytuacja nie zostanie wyjaśniona - zapewnia Kamiński. - Jego agent ciągle do nas dzwoni, prosząc o polubowne rozwiązanie kontraktu, ale na razie się nie dogadaliśmy - dodaje.
czy ktoś wie dlaczego on nawiał z naszego uroczego miasteczka ?