neandertalski pisze:
nie jest informowany przez członków zespołu o tym, że w czasie występu będą się podpierać najnowszysmi zdobyczami techniki :-)
Czasem to może i lepiej ze się podpierają ...
To ja napisze coś o swoich spostrzeżeniach.
Wesele nr1.
Zespól z Wrocławia o znanej w tym rejonie nazwie Orfeusz :-) tyle ze jest to "Wrocławski Zespół Salonowy" - tak przynajmniej piszą o sobie. Muzycznie rewelacja. Pierwsze wesele na którym zespól wprowadził taki klimat muzyczny gościom zajmującym miejsca ze jak już zespól skończył to goście bili
im brawa - co nie dziwi bo muzycy zawodowi. Natomiast jeśli chodzi o tzw zabawy dla młodej pary - tu już nieco gorzej. Cenowo tez raczej wyższa półka.
Wesele nr2.
Zespól (nie pamiętam nazwy) Muzycznie średnio - dali tez pośpiewać
![]:->](./images/smilies/077.gif)
natomiast dość fajne atrakcje na weselu, klika standardowych ale tez dużo nowych (jak dla mnie) zabaw.
Wesele nr3.
Zespół Alabama. Muzycznie średnio, a jeśli chodzi o prowadzenie to rażący (mnie) niezmieniany od dawna schemat. Niektórzy z gości co było widać wiedzieli co za chwile będzie przez co zabawa była średnia.
Wesele nr4.
Zespól LadyStars - wrocławski. Dwie śpiewające panie - chociaż zespól tak naprawdę ma więcej osób tylko przyjeżdżają w zależności od konfiguracji i od potrzeb klienta (czyt. ceny). Zespół nawet nawet... Dość ciekawe atrakcje dla gości - wesele dwujęzyczne. Niestety układ sal nie pozwalał na rozwiniecie skrzydeł (sala do tańca znajdowała się obok sali w której odbywały się tance).
Wesele nr5.
DJ (Wrocław). Nazwany przeze mnie DJ Wiesio. Starszy pan przypominający mi wodzireja z lat 70, któremu już nie bardzo wychodzi. Poza tym nie każdemu po kliku kieliszkach podoba się disko z pola. Na pytania czy ma to czy tamto: odpowiedz nie. Najbardziej jednak rozwaliła mnie odpowiedz na pytanie czy ma coś M.Jacksona: nie brałem ze względu na pogrzeb :-/
Pomijam już skaczące "sto lat"
To takie moje prywatne (muzyczne) spostrzeżenia z wesel, które pamiętam
