Witam miłych piszących i czytających
Czytam to wszystko z niedowierzaniem. Dyskusja na forum na temat festiwalu trwa od ponad roku. A dzisiaj dochodzi do momentu, że ukazuje się nagrany materiał z konferencji z ubiegłego roku. Jedni drugim zadają kłam, Rada Miasta uchyla Uchwałę o festiwalu, Nikos ze sceny wyrzuca Burmistrzowi Miasta niechęć do Greków i Festiwalu. Rzeczywiście, można się w tym wszystkim pogubić.
Brałam czynny udział w doprowadzeniu do podpisania partnerstwa z Naussą. I chcę powiedzieć, że to wcale nie było takie proste, ponieważ jednak Polacy i Grecy to ludzie o zupełnie różnym temperamencie, podejściu do sprawowania władzy.
Ówczesne władze Naussy potraktowały to partnerstwo jako coś bardzo ważnego dla swoich mieszkańców. Z polskiej strony to patrzenie było trochę inne, bowiem niektórzy patrzyli na to przez pryzmat Nikosa, a wiadomo, jest osobą kontrowersyjną.
Ja patrzyłam na ten problem globalnie. Znałam już wcześniej Europę byłam za granicą na wielu szkoleniach i seminariach , zwyczajnie uczyłam się tego, dlatego wiedziałam, że to jest ważne.
Osobiście nie znałam wielu Greków ze Zgorzelca, oprócz pracowników S.I.Delta, bo z racji zawodu miałam kontakt z osobami niepełnosprawnymi. To byli fantastyczni ludzie, mili, grzeczni, życzliwi w stosunku do Polaków. Znałam kilka lekarek, koleżanek mojego męża. Ci wszyscy ludzie powyjeżdżali ze Zgorzelca.
Dlatego też propozycję strony greckiej przyjęłam b. poważnie, z myślą o mieszkańcach naszego miasta. Wielu z Państwa wychowywało się razem, mieliście swoje koleżanki i kolegów Greków, dlaczego nie połączyć jakimiś mostami naszych miast?
To był mój punkt widzenia. Byłam dwukrotnie w Nausie. Efektem tych wyjazdów było podpisanie partnerstwa. Za mój wkład w to partnerstwo, już nie będąc radną, zostałam uhonorowana Medalem Nausy. Dla władz tego miasta nie było ważne moje miejsce we władzach, docenili to, co zrobiłam. Bo tej całej pracy, która doprowadziła do podpisania partnerstwa, nie widać, ale ktoś ją musiał zrobić.
Dzisiaj, kiedy czytam tę dyskusję na forum, widzę, ile jeszcze wody musi przez Nysę przepłynąć, żeby tę wielokulturowość w naszym mieście pielęgnować. I nie tylko poprzez robienie nowych festiwali, poprzez obietnice wyborcze, że stare na śmietnik, tylko poprzez ulepszanie i pielęgnację tego, co było. A nowe - tak, niech wzbogaca ofertę kulturalną naszego Miasta, bo naprawdę wielu mieszkańców uważa, że jest uboga, potrzebuje czegoś nowego. Ale jak pokazała impreza Festiwal Grecki, jest on potrzebny w tym mieście.
Ze względu na partnerstwo z Nausą może stanowić element porozumiemienia, a nie wojny politycznej, jaką wywołał.
Wierzę jednak, że choć po grudzie, do porozumienia w sprawie festiwalu dojdzie, czego życzę sobie mojemu Miastu.
Hanna I.