To nie są głupcy. Choć zapewne nie jest to czołówka intelektualna naszego kraju. To przeciętni ludzie, wystraszeni rzeczywistością, nie rozumiejący tych wszystkich zmian. Takich ludzi najłatwiej nabrać grając na religijnych i narodowych strunach. Oni szukają tego, co niezmienne. A niezmienny jest, jak się wydaje, patriotyzm i wiara. Są manipulowani przez Rydzyka, który wmawia im, kto jest dobry a kto zły, kogo kochać a kogo nienawidzić. Rydzyk i całe jego imperium podsyca w nich stan ciągłego zagrożenia, poddają sie temu praniu mózgu i mamy "mochery". Wydaje mi się czasem, że ci dzwoniący słuchacze starają się mówić to, co chciałby usłyszeć "Ojciec Dyrektor". Śpiewają piosenki, układają wiersze, najzwyczajniej podlizują się. O ironio, działają tu mechanizmy psychosocjologiczne dające się zauważyć u subkultur młodzieżowych

. Nagorsze jest to, że Rydzyk krzewi nienawiść, posługując się religią głoszącą miłość bliźniego. Zarzuca wszystkim manipulację, dopuszczając się największych z możliwych - wywracając chrześcijaństwo na opak. A już całkowicie dołująca jest postawa episkopatu w stosunku do tego bufona.
Polecam artykuł we wczorajszej Gazecie Wyborczej "Byłem uczniem Ojca Rydzyka"