tommason pisze:
Iwo jest za bardzo porywczy. Nie moze byc kapitanem ktos, kto bez przerwy przeklina pod nosem na sedziow i majac ku temu okazje skacze z piesciami na innych zawodnikow.
Dokładnie. Popieram w 100%. Iwo to dobry zawodnik, posiada duży potencjał i talent, jednak na parkiecie, w stosunku do trenera i kolegów, czasami zachowuje się jak nadąsana panienka. Jego zachowanie nie wpływa zbyt budująco na zespół, zwłaszcza jeśli nie idzie najlepiej, a tego się po kapitanie oczekuje.
Nie znam Miljkovicia, ale mam wrażenie, że jeśli nie Robert Witka, to właśnie on przejmie kapitańską opaskę Turowa. Jest jednym z bardziej doświadczonych spośród naszych zawodników, no i Saso darzy go pewną estymą. Od dawna chciał mieć tego zawodnika u siebie, a jeśli tak to zapewne wyróżniają go szczególne cechy charakteru, na których zależy naszemu coach'owi. Mam nadzieję, że okaże się godnym następcą Dragisy.
[ Dodano: Czw Sie 07, 2008 11:06 am ]gregor-85 pisze:
własnie Iwo by mi najbardziej pasował, jest porywczy i to on napędza akcje w koncówkach, mysle ze potrafilby zmotywowac całą druzyne w chwilach słabosci.
Gregor, kapitan nie może w sytuacjach, jak w pamiętnym meczu finałowym w Sopocie, wybiegać na parkiet i dążyć - poprzez ewidentne pchanie głównego prowodyra bójki - do zaognienia czy przedłużenia zachowań niesportowych. Kapitan powinien znajdować się w miejscu uniemożliwiającym reszcie drużyny opuszczenie ławki i narażenie na dyskwalifikacje, a jednocześnie dążyć do zakończenia bójki i powstrzymania rozwoju niesportowej sytuacji. Kapitan nie może kląć pod nosem i krytykować każdej niekorzystnej dla niego decyzji sędziowskiej. Zgodnie z przepisami gry w koszykówkę ma prawo podczas meczu w uprzejmy sposób zwracać się do sędziów, aby uzyskać informacje, jednak tylko w chwili gdy piłka jest martwa a zegar czasu gry jest zatrzymany (Art.6 pkt. 6.1 oficjalnych przepisów FIBA). Kapitan nie może "obrażać" się na trenera za posadzenie na ławie a na kolegów za to, bo im w danej chwili idzie lepiej niż jemu. Kapitan powinien dawać kolegom przykład swoją dobrą postawą i nawet w sytuacjach - zdawać by się mogło beznadziejnych - zawsze działać mobilizująco na zespół. Odpowiedzmy sobie na pytanie: czy Iwo Kitzinger wypełnia te przesłanki? Sorry, ale nie widzę tego zawodnika w tak odpowiedzialnej roli. Nie trzeba być kapitanem, by nakręcać akcje, swoją skuteczną grą dawać sygnał do odrabiania strat itd. Ale trzeba mieć w sobie "to coś", dzięki czemu bycie kapitanem nie ograniczy się do noszenia dodatkowej czarno-zielonej opaski na ramieniu ale przysporzy zespołowi wielu ważniejszych najczęściej niewymiernych korzyści.